10 lat temu Marianna i Henryk Pietniczka w barwickim Urzędzie Stanu Cywilnego odebrali medale "za długoletnie pożycie małżeńskie" - obchodzili wówczas swoje Złote Gody.
17 listopada członkowie rodziny Państwa Pietniczka zaprosili Burmistrza Barwic i Kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Barwicach na kolejną piękną rocznicę, na Diamentowe Gody. Po słowach uznania i dumy przedstawicieli barwickiego samorządu oraz pięknych słowach podziękowania małżonków za wspólnie przebytą drogę życia była cała moc serdecznych życzeń i wszyscy wspólnie wznieśli toast "za zdrowie Jubilatów". Gromkie "Sto lat" zainicjowała wnuczka Państwa Pietniczka czteroletnia Zuzia, po czym pożyczyła tekst kierownika usc i odczytała z niego, tak: "...teraz jest czas, aby dziadek pocałował babcię. No nie wstydź się dziadek...". W przyjaznej atmosferze wspaniałego Jubileuszu małżonkowie i rodzina wspominali minione lata. Zuzia natomiast rozbawiała swoimi opowieściami, piosenkami i pytaniami.
Państwo Pietniczka w Białowąsie mieszkają od 1970 roku. Pracowali obydwoje w państwowych gospodarstwach rolnych. Po 35 latach pracy na emeryturę odeszła Pani Marianna, natomiast Pan Henryk przepracował przed emeryturą 40 lat. Obydwoje wychowali dwanaścioro dzieci, dochowali się trzydzieściorga wnuków i jedenaściorga prawnuków.
Pani Marianna robi wspaniały makron i zalewę do mięs. "Umie słuchać - można do niej mówić jak do studni i nikt się nie dowie" zdradza synowa Anna. Pan Henryk uwielbiał łowić ryby. Z łezką w oku wspominał swoje połowy na "drawskim", wanny ryb i te leszcze po 3 kilogramy, a wnuczka Aldona wtórowała dziadkowi w tym temacie. Był specjalistą od domowych wyrobów mięsnych, teraz swoje tajniki przekazał synowej.
Dziękujemy za bardzo miłe przyjęcie i za radośnie spędzony czas.
Jubilatom życzymy dużo, dużo zdrowia i kolejnych pięknych rocznic.
Tekst: Renata Trembowelska
Zdjęcia: Alicja Czerneć